PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=479844}

Walc z Baszirem

Vals im Bashir
7,8 26 640
ocen
7,8 10 1 26640
8,1 31
ocen krytyków
Walc z Baszirem
powrót do forum filmu Walc z Baszirem

rewelacyjny

ocenił(a) film na 9

Film w sposób znakomity pokazuje czym jest PTSD (posttraumatic stress disorder-zespół stresu pourazowego). Dla klinicystów nie będzie to odkrywcza prawda, ale osoby niezorientowane w psychotraumatologii będą mogły zrozumieć na czym polega to głębokie zaburzenie, przekraczające normalne zdolności adaptacyjne człowieka, bo PTSD to nie tylko wojny, ale wszelkie wydarzenia traumatyczne z którymi człowiek nie potrafi sobie poradzić i które dezorganizują całą osobowość. Świetny materiał na zajęcia ze studentami medycyny i psychologii klinicznej. Zdecydowanie polecam!

ocenił(a) film na 9
zpablo

Zgadzam się, film jest świetny, choć niekoniecznie ze względu na PTDS. Dla mnie był on pierwszym źródłem wiedzy o tym, co wydarzyło się się w 1982 w Libanie (nie ostatnim oczywiście, głupio byloby polegać tylko na animowanym filmie) i za to bardzo go cenię. Poza tym bardzo podobał mi się ten niesamowity nastrój, czasami kontrastujący ze spokojnym głosem lektora.. i ta niezapomniana, ostatnia, scena, która już animowana nie była.. Być może jest to jeden z najlepszych filmów izraelskich.

ocenił(a) film na 9
astat_2

Proponuję w ogóle nie opierać swojej wiedzy na filmach, nawet dokumentalnych jeśli chodzi tematy historyczne :) Nie jest to zarzut, bo jeśli taki film staje się przyczyną zgłębiania wiedzy to bardzo dobrze i znaczy to że spełnił swoją rolę, ale jednak porządna książka czy artykuł naukowy daje nam 100% więcej wiedzy niż setki filmów. A "Walc z Baszirem" to przede wszystkim film o wypieraniu ze świadomości traumatycznych przeżyć. Wbrew pozorom wojny w nim niewiele :)

ocenił(a) film na 9
vahu_waw

Nie zgodzę się z Tobą w dwóch punktach. :) Pierwszy - film dokumentalny może być znakomitym źródłem wiedzy historycznej, co najmniej komplementarnym wobec źródeł książkowych, a czasami je przewyższającym. Już starożytni mawiali, że jeden obraz wart jest tysiąca słów. Nic nie zastąpi audiowizualnych rekonstrukcji niektórych wydarzeń historycznych czy też materiałów i zapisów archiwalnych nagranych na taśmy (oczywiście dopiero od czasów ich wynalezienia). Wszystko zależy od profesjonalizmu twórców filmu. Walc z Baszirem, rzecz jasna, dokumentem nie jest i w tych kategoriach nie powinien być rozpatrywany.

Druga sprawa dotyczy Twojego ostatniego zdania. Nie rozumiem skąd ono się wzięło? Nikt tu nie pisał o wojnie, włączając w to autora wątku. Natomiast, skoro już o tym rozmawiamy, czy rzeczywiście niewiele jest tej wojny w filmie? Mam wątpliwości. Jak dla mnie sceny wojenne, chociaż animowane, były naprawdę wyraziste i przerażające. Moment, w którym jeden z bohaterów musi udawać trupa, żeby przeżyć, mocno zapadł mi w pamięć. Dla mnie to właśnie jest kwit esencją wojny widzianej z punktu jednostki - pragnienie przeżycia za wszelką cenę.

ocenił(a) film na 9
astat_2

1. Nie mówiłem o zapisie filmowym wydarzeń historycznych lecz o filmach dokumentalnych, które mają przybliżyć pewne kwestie. Moim zdaniem nigdy w filmie nie poruszysz tylu wątków i nie zgłębisz tak tematyki jak w książce, choćby z tego powodu, że w dość krótkim czasie trzeba zawrzeć wiele informacji tak by były w miarę spójne. W książce można dawać przypisy, odnośniki, dygresje itd. W filmie nie ma na to miejsca. Takie moje zdanie, możesz z nim się nie zgadzać.
2. Nikt nie pisał o wojnie? A co się działo w Libanie w 1982? Wpisz w Google i idę o zakład, że 90% stron będzie o wojnie libańskiej zwanej też "Operacją Pokój dla Galilei". Wiele osób uważa także, że Walc jest filmem dokumentalnym właśnie o tej wojnie (a jest to film dokumentalny, sam reżyser tak twierdzi), choć ja podzielam zdanie, że jest to dokument o traumie. Moim zdaniem nie ma w nim wiele wojny z kilku powodów: - wydarzenia 1982 są jedynie tłem do pokazania co powoduje traumę i nie chodzi o działania wojenne lecz ich skutki (np. scena z końmi czy łodzią i gigantyczną dziewczyną) - większość scenek jest bardzo mocno przerysowana i nie można ich uznać za sceny wojenne; - sceny "walk" są totalnie przerysowane i nie oddają faktycznych wydarzeń (scena tańca, scena transportu rannych itd.). Fakt, animacja pozwala pokazać więcej, odczucia i wyobrażenia, ale moim zdaniem właśnie te wyobrażenia stanowią główny wątek filmu, nie zaś wojna jako taka.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
vahu_waw

Właśnie ta jedna scena z gigantyczną kobietą jest dla mnie zagadkowa. Mówiąc szczerze, nie zrozumiałem o co w niej chodzi. Może ktoś pomoże?

ocenił(a) film na 9
ikcibaZlewaP

Czytałem tylko odrobinę o psychologii, także mogę się mylić.
Była to scena kiedy płynął łodzią na pierwsze spotkanie z wojną, także czuł ogromny strach. Kobieta była halucynacją, utożsamiana trochę z matką, jako ta która go zawsze chroniła (dlatego taka wielka) i jako dziewczyna do której można uciec przez miłość z tego miejsca.
Takie tam moje rozważania. ;)

ocenił(a) film na 9
ikcibaZlewaP

Tak. Przytulenie się do wielkiego łona to ucieczka w bezpieczne miejsce. Tak jak wspomniano wyżej, to po części matka a po części kobieta o której marzy a której jeszcze nie miał. Ogólnie to jedna z tych oniryczno-metaforycznych scen, które mnie tak ujęły (oglądałem ten film kilkadziesiąt razy...)

ocenił(a) film na 9
vahu_waw

@vahu_waw.
Ja bym jednak śmiało te sceny nazwał wojennymi. Wojna to nie tylko polityka, wielkie bitwy, sceny batalistyczne. Wojna to również emocje każdego z jej uczestników. A te sceny oddają właśnie emocje. Całe morze emocji i wewnętrznych przeżyć. Dla mnie to jest równie ważne i ciekawe.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones