...nastawionego na filmy naszpikowane efektami specjalnymi, z wartka akcja, zachwycajacymi zdjeciami i ogolnie: 'ochami i achami'. Tymczasem trafiajac na film pokroju 'Walc z Bashirem', w ktorym prosta stylistyka idealnie i ze zdwojona sila wyluskuje istote poruszanego tematu, a specyficzne prowadzenie historii daje widzowi szanse na zajecie wlasnego stanowiska w sprawie wojen (dualizm jako nieodlaczny atrybut kazdego konfliktu), moralnosci ('co ja bym zrobil/zrobila w takiej sytuacji?'), politycznej swiadomosci (wrazliwosc na wydarzenia dziejace sie tuz obok, chociaz nie dotyczace nas bezposrednio), przecietny widz zje swoj popkorn, ziewnie ospale i nie pozwoli sobie na zadna glebsza refleksje poza czysto estetyczna ocena filmu. Nie uwazam sie za znawce kina, nie jestem orientalistka ani dzialaczka ruchu pacyfistycznego, jednak ten obraz do mnie przemowil, i to bardzo silnie. Skromna, wrecz surowa stylistyka animacji wywarla na mnie ogromne wrazenie wlasnie poprzez skontrastowanie z okrucienstwem konfliktu wojennego; mam wrazenie, ze w kazdym innym zastosowaniu efekt bylby znacznie slabszy i nie znajdowalby tak pelnego uzsasadnienia. Lawirowanie miedzy skrawkami wspomnien, odkrywanie kolejnych elementow 'wojennej ukladanki' przez narratora daje widzowi czas na rozpoznanie wlasnych emocji, na postawienie siebie w podobnej sytuacji i zbadanie wlasnej na nia reakcji - do takich przemyslen nie sklonia nas ociekajace krwia i bezwzgledna brutalnoscia reportaze serwisow informacyjnych. Najpiekniejsze w tym wszystkim jest jednak to, ze mimo osobistego udzialu tworcy filmu w wojnie libansko-izraelskiej, stworzyl on obraz calkowicie neutralny w wydzwieku, nie stajacy w obronie zadnej ze stron konfliktu, po prostu antywojenny epos. Jedynie zakonczenie filmu nieco zacmilo moj ogolny zachwyt caloksztaltem tej opowiesci - zbyt nachalne, zbyt mocno przypominajace wszystkie te relacje z obszarow wojny, ktorymi bombarduje nas telewizja...
Niemniej - zwazajac na trudnosc tematu - nie mozna oczekiwac zrozumienia od kazdego przypadkowego widza. W mojej ocenie 9/10.