PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=479844}

Walc z Baszirem

Vals im Bashir
7,8 26 640
ocen
7,8 10 1 26640
8,1 31
ocen krytyków
Walc z Baszirem
powrót do forum filmu Walc z Baszirem

Dlaczego żydzi się wybielają robiąc z siebie wielkie ofiary. Winni są jak zwykle inni (chrześcijanie albo muzułmanie)

ocenił(a) film na 9
Zerrgan

Jakbyś trochę uważniej oglądał to byś zauważył, że film nie wybiela żydów tylko wręcz przeciwnie pokazuje, że wiele bezsensownych ofiar wojennych było z winny samych żydów. Scena gdy próbują zniszczyć jeden samochód a niszczą wszystko inne po drodze jak mieszkania cywilów. Scena z końmi arabskimi, kto je zabił jak nie armia, która wkroczyła czyli armia izraelska. A sama rzeź ludności za przyzwoleniem wojska izraelskiego doszła do skutku. Film ten jest biografią jednego z żołnierzy o wojnie po prostu, o jej okrucieństwie i bezsensowości i o tym co nas po przeżytej wojnie potrafi prześladować ale oprócz tego film przedstawia żydów jako oprawców. Sam tytuł walz z Bashirem jest dla mnie alegorią unikania przez państwo żydowskie odpowiedzialności za masakrę cywilów. Jak tytułowy jeden z bohaterów państwo żydowskie jest na linii ognia odpowiedzialności ale wbrew wszelkim prawom unika tego ognia tańcząc ze zwolennikami Bashira.
To, że jest to film napisany i wyreżyserowany przez obywatela izraelskiego pokazuje, że ów naród i jego obywatele rozumieją swoją winę i są gotowi przyznać się do tej zbrodni.
Pomyśl czy u nas byśmy potrafili nakręcić film o jedwabnym?

ocenił(a) film na 7
kakerot

Jeżeli chodzi o Jedwabne to myślę, że Polakom nie starczyło by jaj do pokazania prawdy. Tak naprawdę to jesteśmy tacy jak Żydzi,czyli wszyscy są be my jesteśmy cacy. Natomiast jeśli idzie o film to nie do końca się z tobą zgadzam. Scenarzysta ukazuje okrucieństwo wojny - owszem,ale co w zasadzie miał pokazać. Majstersztykiem jest to, że widz oglądając film zaczyna rozumować tak jak chce tego scenarzysta i reżyser. (Żydzi nie byli święci wiedzą o tym, ale prawdziwe zbrodnie nie były ich udziałem tylko libańskich chrześcijan, a wina żydów polega na tym, że do tych mordów dopuścili)Niby się przyznają, ale co złego to nie my. To jest tak jak byś miał złamany palec i specjalnie złamał byś rękę dla odwrócenia myśli o bólu w palcu.

Zerrgan

Jeśli mogę dodać coś od siebie, to myślę, że jednak sam reżyser chciał pokazać Żydów właśnie z tej także złej strony... Siebie też nie wybiela, w końcu skutecznie wymazał z pamięci wszystko to, czego nie chciał tak naprawdę pamiętać... Należy też pamiętać, że w końcu każdy dokument to subiektywna wizja twórcy.

ocenił(a) film na 10
imaginary__

Jak ktoś powyżej powiedział film ten pokazuje że Żydzi zapominają o tym co
jest dla nich nie wygodne. W filmie tez padł cytat "Stawiasz sie w roli
nazisty".Pokazane zostało też jak IDF niszczył wszystko byleby tylko jakiś
marny cel osiągnąć. to taka jakby spowiedź i przeoprosiny reżysera

ocenił(a) film na 7
greene_04

subiektywnosc dokumentu to jego wada, dokument przedstawia fakty, szczegolnie historyczny, wiec musi byc z zalozenia obiektywny.subiektywny moze(zreszta zawsze jest)film fabularny.zreszta ten film nie jest dokumentem. wsumie tez sie zgadzam to raczej spowiedz tworcy, rzogrzeszenia i rozliczenia z przeszlascia. ale tez troche to odebralem tak, ze owszem przyzwalali, ale jednak stali z boku nie brali udzialu, a fakt jest taki ze rowniez mordowali, chociaz dlaczego i co wtedy czuli to juz inna sprawa . film dla mnie na 7/10

ocenił(a) film na 8
DonVitoCorleone

Ja tego nie odebrałem jako wybielenie swojej winy. Masakry dokonali maronici, ale wina nie spada tylko na tych co ciagneli spust winni sa takrze Ci ktorzy odwracali wzrok. W filmie jest mowa ze dowodztwo mieściło sie na dachu wierzowca czy wysokiego budynku i mieli doskonaly widok na to co dzialo sie w obozie - więc autor obarcza ich wina zaniechania, przy takiej skali cierpienia jaka spotkała palestynczykow są oni[armia Izraela] tak samo winni jak ci którzy dokonywali mordów.
Temat będzie robił się kontrowersyjny ponieważ za film odpowiada Izraelczyk i pytania będą o obiektywność tego filmu.

Cziken

Każdy dokument jest subiektywny i to jest fakt. To jest jedna z głównych cech tego gatunku - to właśnie wynika z założenia, a nie na odwrót. Nie ma więc co mówić, że to wada tego filmu, bo w takim razie każdy film dokumentalny jest tak samo wadliwy.

Cziken

Tak, i dalej jest scena, gdy dziennikarz dzwoni do kogoś wyżej postawionego na ranczu w USA i mówi jak sytuacja wygląda na miejscu (rozmówca wcale się nie przejął, dobrze o tym wiedział).W końcu przyjeżdża jakiś dowódca i każe zaprzestać strzelania.

Końcowe kadry sprowadzają na ziemię. Mocno i dosadnie pokazując, że nawet dziś, w cywilizowanym świecie XXI wieku cywilizowani ludzie potrafią w gniewnym odwecie zrobić bardzo wiele złego jeśli nie powstrzyma się ich w porę.

Dobrze siłę silniejszego nad słabszym wg mnie pokazuje scena z czołgiem jeżdżącym pomiędzy uliczkami gdy ten miażdży kolejne napotkane samochody "Czołg to taki masywny i opancerzony pojazd. W jego wnętrzu jesteśmy bezpieczni". Także rozmowa (gdy jada przez pola "do światła"z truposzami w wozie): "- Co mamy zrobić? Dlaczego nie powiesz nam co mamy zrobić? - Strzelać!-Do kogo? - Skąd mam wiedzieć? Po prostu strzelać!"

użytkownik usunięty
Uriah

"Tak, i dalej jest scena, gdy dziennikarz dzwoni do kogoś wyżej postawionego na ranczu w USA i mówi jak sytuacja wygląda na miejscu (rozmówca wcale się nie przejął, dobrze o tym wiedział). [...]"

Ten ktoś (nie było to raczej w USA, tylko w Izraelu) to Ariel Szaron, podczas wydarzeń pokazanych w filmie minister obrony Izraela. Po masakrze został odwołany ze stanowiska - ale pozostał w tym i kolejnych rządach. A 20 lat później był premierem Izraela... Do czasu, gdy kilka lat temu po udarze mózgu zapadł w śpiączkę i do dziś jest w stanie wegetatywnym.

Zerrgan

Załosne nie zna sie faktów i mówi o Jedwabnem,śledztwo było zmanipulowane a jak każdy już wie media tv kłamią i będą kłamać żeby zmanipulować głupich polaków ktuży łykają betony o pogodzie teraz a nic istotnego że emerytur nie będzie
Zbrodnia na ok. 300 (a nie 1600) Żydach w Jedwabnem 10 lipca 1941 r. została dokonana z niemieckiej inspiracji. Jej wykonawcami było ok. 40 mieszkańców miasteczka i okolic (a nie cała polska społeczność) - takie wyniki niepełnego i niedokończonego jeszcze śledztwa przedstawił Instytut Pamięci Narodowej. Reakcja "Gazety Wyborczej" i światowych ośrodków żydowskich była natychmiastowa.

Podstawowym mankamentem ustaleń IPN był brak analizy wszystkich dostępnych dokumentów, w szczególności niemieckich, mówiących o charakterze działań okupacyjnych jednostek na tym terenie. Wizyta prokuratora Instytutu u Hermana Schapera, dowódcy operującej tam grupy specjalnej gestapo, była rozmową ze świadkiem wydarzeń, a nie przesłuchaniem oskarżonego.

W wiadomościach telewizyjnych i enuncjacjach prasowych (z małymi wyjątkami) zabrakło w ogóle kontekstu wydarzeń w Jedwabnem. Ani słowa o postawie Żydów w czasie okupacji sowieckiej i początkach okupacji niemieckiej. Jakby według jednego scenariusza eksponowano polskie wykonawstwo, a nie niemieckie sprawstwo mordu.


SEN O STODOLE

To młyn na wodę "Gazety Wyborczej", która znów mogła rozwinąć swój ulubiony temat. Warto zacytować fragmenty kolejnego "obiektywnego" tekstu o Żydach i Jedwabnem p. Anny Bikont - tym razem jej rozmowę z prowadzącym śledztwo prokuratorem Radosławem Ignatiewem:

"- Urodził się Pan i mieszka Pan na tych terenach, w Łapach pod Białymstokiem, miasteczku, w którym przed wojną, tak jak w Jedwabnem czy Radziłowie, tętniło żydowskie życie. Wiedział Pan o tym?

- Wiedziałem, ale nigdy się tym nie interesowałem.

- Żydzi znaczyli tyle co Buszmeni?

- To było równie odległe.

- Mnie się śni czasem stodoła albo mordowanie siekierami. Czy Panu też zdarzają się takie koszmary, czy prokuratorowi one przystoją?

- Noszę w sobie wiedzę, którą nabyłem. To pozostawia wpływ na psychikę, stałem się bardziej nerwowy.

- Zanim zaczęłam pracować nad sprawą Jedwabnego [celne określenie, oddające charakter ťrobotyŤ ťWyborczejŤ - red.], miałam poczucie [ale nie pewność - red.], że antysemityzm jest marginalnym zjawiskiem. Przez cały czas zajmowania się Jedwabnem, obcuję z nim na co dzień.

- Wierzę, że to nie jest dominujące uczucie wśród moich rodaków (...)

- Boli Pana, jak w antysemickich gazetkach piszą, że Żyd Ignatiew z Żydem Kieresem fałszują śledztwo?

- Nie czuję się spostponowany tym, że nazywa się mnie Żydem, to nie jest inwektywa, wbrew temu, co piszącym się wydaje".

W innym tekście, o Szmulu Wasersztajnie - całkowicie niewiarygodnym świadku wydarzeń, człowieku, którego relacja stała się m.in. podstawą książki J. T. Grossa, red. Bikont napisała: "To prawda, nie jest najbardziej wiarygodnym świadkiem: miesza to, co sam widział, z tym, co usłyszał od innych, i z tym, co sobie wyobraził", ale "dzięki niemu została ujawniona zbrodnia w Jedwabnem". Tak "się robi" historię.


"ŻADNEJ TOLERANCJI"

Na szczególną uwagę zasługuje komentarz na pierwszej stronie "GW" pt. "Rachunek sumienia": "Zdobyliśmy się na uczciwość w ujawnieniu prawdy sprzed 60 lat. Teraz okazuje się, że choć opis Grossa był przesadzony, np. faktyczna liczba ofiar była znacznie mniejsza, to główna teza pozostaje niestety prawdziwa - to grupa Polaków z Jedwabnego na oczach całego miasteczka [skąd ta informacja!? - red.] dokonała mordu na żydowskich sąsiadach. Tak przejawił się polski antysemityzm. (...) Nie wiem, kto i kiedy nam przebaczy. Naszą odpowiedzią na Jedwabne powinno być - żadnej tolerancji dla antysemityzmu. Wierzę, że jedwabiński rachunek sumienia w tym pomoże".

Nie. Nie napisał tego np. premier Izraela Ariel Szaron, ale redaktor Piotr Pacewicz.

Zachwycony wynikami śledztwa IPN, jak również osobą jego prezesa Leona Kieresa, był również J. T. Gross autor "Sąsiadów" - książki, od której rozpoczęła się "akcja Jedwabne". Na zarzut, że liczba ok. 300 Żydów (tyle ofiar ustalono w wyniku śledztwa) a nie 1600 (tyle podał Gross) odpowiedział w sposób wybitnie naukowy: "Można tylko powiedzieć, że im ich mniej zabito, tym lepiej. Ale powstaje pytanie: jeśli zginęło kilkuset, to gdzie się podziała cała reszta?".

Pytanie rodzi się inne: skąd cała reszta mogła wziąć się w Jedwabnem, skoro jej tam nie było?

POLSCY KOLABORANCI, MORDERCY

Ogłoszenie niepełnych wyników śledztwa rozpętało nową falę antypolonizmu.

"New York Times" napisał: "Polacy mieli się dotąd wyłącznie za ofiary zbrodni zarówno nazistowskich, jak i sowieckich, nigdy zaś za sprawców. Historia, która zdarzyła się w regionie (Jedwabnego) po wycofaniu się wojsk radzieckich i przed wejściem Niemców zachwiała tymi przekonaniami". "NYT" dodał jednak, że "liczni Żydzi w regionie Białegostoku sprzymierzyli się z Rosjanami, a po wyjściu Armii Czerwonej miejscowi Polacy, zachęcani przez Niemców, wzięli odwet". Nowojorski dziennik cytuje Michała Schudricha, rabina Warszawy i Łodzi, który powiedział: "W debacie [o mordzie w Jedwabnem] Polska musiała sobie sama poradzić z własną duszą. Zdała ten sprawdzian". Dziękujemy za te słowa otuchy!

Najbardziej wpływowa organizacja żydowska - Światowy Kongres Żydów (WJC) - zaapelowała do polskiego rządu o kontynuowanie badań nad "polskimi zbrodniami wobec Żydów, aby Polska i cały świat poznały w końcu prawdę". Sekretarz tegoż kongresu dr Beker śledztwo nazwał "testem zbiorowej narodowej pamięci Polski", a jego rezultaty "historycznym krokiem w międzynarodowej misji konfrontowania przeszłości z prawdą". Napisał również: "Ponieważ Auschwitz symbolizuje nazistowskie panowanie w Polsce w okresie holokaustu, umożliwiło to Polakom tłumienie pamięci i unikanie konfrontacji z rolą odgrywaną przez polskich kolaborantów, a czasami, jak w Jedwabnem, zwykłych morderców". Dobrze, że zwykłych, a nie np. tradycyjnych, zoologicznych antysemitów. Jak wiadomo również "polskich kolaborantów" było na pęczki.

I dalej: "Jeszcze bardziej pilnym zadaniem jest, by polskie zbrodnie wobec Żydów były badane i rozważane przez polskie społeczeństwo, dostarczając moralnych lekcji i prowadząc do narodowej wiedzy o holokauście. (...) Studia o stosunkach polsko-żydowskich powinny obejmować wszystkie ich aspekty: setki lat prawdziwego współistnienia, długą historię antysemityzmu, udział Polaków w zniszczeniu polskiego żydostwa oraz odważną rolę sprawiedliwych Polaków (ratujących Żydów w czasie okupacji)". Ciekawe, jakaż to "długa historia antysemityzmu" (czy dłuższa od "setek lat współistnienia"?) i co oznacza "udział Polaków w zniszczeniu polskiego żydostwa" (czyżby znów polska współodpowiedzialność za holokaust?).

Z kolei wiceprzewodniczący WJC Kalman Sultanik wyraził nadzieję, że sprawcy zbrodni w Jedwabnem zostaną ukarani. Z tą kwestią powinien jednak zgłosić się do władz niemieckich. Prócz Hermana Schapera mogą żyć jeszcze inni inspiratorzy zbrodni.

"PRZERAŻAJĄCY ANTYSEMITYZM"

Na tym nie koniec. Jerozolimski instytut Yad Vashem domaga się zmiany inskrypcji na pomniku upamiętniającym zbrodnię w Jedwabnem o informację, że dokonali jej Polacy. Podobnie uważa wspomniany już Michał Schudrich, jak również Stanisław Krajewski, współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów i ks. prof. Michał Czajkowski, kierownik Katedry Ekumenicznej Uniwersytetu Kardynała Wyszyńskiego w Warszawie.

Obecnie na odsłoniętym rok temu pomniku umieszczony jest tekst żydowskiej modlitwy za zmarłych oraz napis: "Pamięci Żydów z Jedwabnego i okolic, mężczyzn, kobiet, dzieci, współgospodarzy tej ziemi, zamordowanych, żywcem spalonych w tym miejscu 10 lipca 1941 roku. Jedwabne 10 lipca 2001 r.". To nie wystarcza do upamiętnienia. Już wówczas Yad Vashem oraz Europejski Kongres Żydów (CJE) protestowały przeciwko temu, że "napis na pomniku pomija udział Polaków w tej masakrze".

Teraz w komunikacie Yad Vashem czytamy: "Śledztwo polskiego Instytutu Pamięci Narodowej dowodzi, że masakry w Jedwabnem dopuścili się Polacy. Masakra ta należy do najbardziej przerażających, bowiem chodzi o mord [popełniony przez] sąsiadów, a zamordowani nawet znali ich osobiście po imieniu i nazwisku. To jeden z najbardziej przerażających aktów antysemityzmu w tamtych dniach. (...) Synowie polskiego narodu, aczkolwiek sami ofiary nazistowskiej agresji, w ten sposób stali się wykonawcami zbrodni".

Dla Żydów wszystko jest już jasne. Z jednym wyjątkiem. Komunikat dodaje: "Co się tyczy liczby ofiar, historycy będą musieli kontynuować jak najbardziej szczegółowe badania nad tym wydarzeniem, ponieważ z częściowych badań wynika, że doszło do masakry 1600 Żydów". Te "badania" to niewiarygodne liczby, podane przez Grossa. A może by tak dokończyć przerwaną w ub.r. przez rabinów ekshumację szczątków ofiar, bo wszystkie inne możliwości wiarygodnych badań w tej kwestii dobiegły końca.

NIE TYLKO POLACY

Historyk prof. Tomasz Strzembosz uważa, że przed formalnym zakończeniem śledztwa zgłaszanie takich propozycji przez Instytut Yad Vashem jest nietaktem.

- Zbrodnia była straszliwa i obciąża pewną grupę obywateli polskich, ale nie wszystkich mieszkańców Jedwabnego. Udział niemiecki jest również niewątpliwy i on czynił, że sprawstwo polskie było możliwe. Nie byłoby tego, gdyby nie Niemcy - mówi Strzembosz i przytacza relacje, świadczące o aktywnym udziale Niemców w zbrodni. Wynika z nich np., że siłą zmuszali oni niektórych Polaków do pójścia na rynek, z którego potem zmuszeni byli konwojować Żydów do stodoły.

Podobnego zdania jest inny historyk, prof. Andrzej Paczkowski:

- Nie tylko Polacy są winni mordu w Jedwabnem. Napis, iż to oni dokonali mordu Żydów odbiegałby daleko od rzeczywistości 10 lipca 1941 r. Uznanie, że było to jedno z najstraszniejszych wydarzeń antysemickich w dziejach drugiej wojny światowej jest grubą przesadą, bo holokaust był niewątpliwie straszniejszym wydarzeniem.

Wiele komentarzy podkreślało, że wyniki śledztwa IPN są niepełne i nie zostało ono dokończone. Nie tylko dlatego, że Instytut nie przeanalizował jeszcze listy żydowskich mieszkańców z okolic Jedwabnego, przekazanych przez Yad Vashem, która miałaby rzekomo przesądzić o liczbie ofiar, ale przede wszystkim ze względu na przerwaną ekshumację. To właśnie jej wznowienie i dokończenie pozwoliłoby ustalić faktyczną liczbę zamordowanych, jak również okoliczności zbrodni.

TOLERANCJA W DISNEYLANDZIE

Aby młodzi Polacy nie byli tak antysemiccy jak ich dziadowie i ojcowie fundacja Jolanty Kwaśniewskiej "Porozumienie bez barier" zorganizowała wyjazd 20 uczniów gimnazjum z Jedwabnego do USA. Po rozmowach z tymi dziećmi pani prezydentowa stwierdziła, że obecnie wstydzą się one przedstawić: "jestem z Jedwabnego", a wizyta ma sprawić, że nie będą już żyli "piętnem Jedwabnego". Ta bez wątpienia cenna inicjatywa jest częścią programu tzw. "szkoły tolerancji".

- Jedziemy do tego kraju uczyć się tolerancji - powiedziała wicedyrektor jedwabnieńskiej szkoły Ewa Frączek.

Tolerancji nauczy naszą młodzież szczególnie pobyt w Disneylandzie.

ocenił(a) film na 8
piotrskora90

szaremu człowiekowi ciężko jest ocenić, czy film jest obiektywny, czy subiektywny. Co on może wiedzieć, skoro w głównych mediach dostaje papkę dla mas, a sam prawdy poszukac nie chce lub nie umie.Poza ty, co dzisiaj jest prawdą to chyba nit nie wie.

Długo przymierzałem się do Walca z Baszirem. Spodziewałem sie również wielkiego wybielania samych siebie przez Żydów, ale zostałęm zaskoczony. Temat Sabry i Szatili poznałem podczass pisania pracy magisterskiej. Nie ukrywam, że w tej animacji Żydzi przyznają się do błędów. Czy się tłumaczą? Może trochę tak. Nie mniej jednak film mi sie bardzo podobał, chociażby ze wzgledu na formę. Głosy podłożone są dobrze sprawiając wrazenie dokumentu-wywiadu (a moz etak jest..?). Twórcy filmu widzą, że Liban 1983 to porażka. Przejmujące obrazy na końcu, juz rzeczywiste dopełniają tego, są straszne.
Film z mojego pkt widzenia ważny, rozliczajacy pewne zaszłości, ale w jakim stopniu to odpowie sobie każdy sam. Mnie to rozliczenie wystarcza, choć za większościa Zydów nie przepadam

ocenił(a) film na 9
tomashec_2

piotrskorec90, co za roznica, że może było zamordowanych 300 Żydów (choćby nawet 30) i ze wzięła w tym udział duża częśc społeczności polskiej miasteczka. Zbordnia jest zbrodnią. Inspiracja niemiecka była niewątpliwa, ale Żydzi w miasteczku byli szykanowani od zawsze, dlatego jak niemcy dali pozwolenie na morderstwa niektórzy Polacy z tego korzytali. I nie tylko pod lufami hitlerowców, aale także z własnej nieprzymuszonej woli (o czym świadczą relacje świadków, ktore mówią o tym jak Polacy zabijali kamieniami czy sztachetami Zydów, nawet poza zasięgiem wzroku niemców. Nikt nie mówi o zbiorowej winie Polaków, ale sprawców nalezy napiętnować i nie zasłaniać się tym, że "to Niemcy kazali".

dmatwiejczyk

no właśnie nie masz racji po pierwsze po co wprowadzanie tej dezinformacji odnośnie liczebności (to już jest udowodnione bo na terenach tych nie było tak licznej ludności pochodzenia żydowskiego). Poza tym czy naiwnie uważacie, że nie było morderstw Polaków na Polakach?!?! Chaos wybebesza z ludzi to co w nich drzemie, a motorem tego szaleństwa była agresja NIEMCÓW! W każdym społeczeństwie znajdzie się jakiś odsetek patologii, a opowieści o masowych mordach siekierami to bujdy popierane oczywiście prze Niemców, którzy krok po kroczku próbują się wybielać. Natomiast żydowskie organizacje pamięci narodowej są kierowane przez ludzi, którzy wojnę znają z książek, a organizacje te służą im jedynie do wywalczenia politycznych korzyści. Wielokrotnie puszczane były wywiady z Żydami, którzy przeżyli i nie słyszałem żeby w stosunku do swej starej ojczyzny czy narodu polskiego mieli pretensję.

A wracając do filmu bardzo dobry, nie uważam, że autor wybiela wojska izraelskie wręcz przeciwnie urywki pokazujące skale zniszczeń i monotonne, wyprane z uczuć wywiady czy masowa skleroza pokazują jaki wpływ miał na nich ten konflikt i jak ich zmienił oraz jak łatwo zapomina się o okropnościach, których po części było się sprawcą.

ocenił(a) film na 8
Zerrgan

Otóż nie. Film odebrałam zgoła inaczej - spójrz choćby na sposób przedstawienia Szarona czy Begina (temu dostało się szczególnie, wyglądał jak Hitler przy mównicy). Autorzy nie pokusili się o wyjaśnienie co też IDF robił w Libanie i czemu tam wlazł. Historia przedstawiona jest nieco jednostronnie, choć bałam się, że będzie jeszcze gorzej. Dużo w tym patosu, krwi - zwłaszcza przy końcu. Konkluzja płynąca z filmu jest prosta: Izraelczycy milcząc przyglądali się masakrze uchodźców. To wniosek twórców filmu, moja opinia jest całkowicie inna. Zwróć uwagę na sposób pokazania tzw. Palestyńczyków. Gdzie ty tu widzisz "wybielanie Żydów"? Ślepyś czy oczadział?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones