"Już parę lat temu amerykańscy akademicy nie odważyli się nagrodzić niewygodnego "Paradise now", pokazującego racje palestyńskiej strony konfliktu na Bliskim Wschodzie."
Zestawiając te dwa obrazy "Paradise Now" oraz "Walc z Bashirem" i próbując zapiąć klamrę cytowaną j/w - to dla mnie jest albo totalna ignorancja albo niezrozumienie albo... złośliwa stronniczość. Jest też możliwe, że pod w/w tytułami kryją się zupełnie różne filmy, ponieważ te które ja miała przyjemność większą lub mniejszą obejrzeć - treścią bardzo odbiegają od zamieszczonej tu recenzji. Zwłaszcza, że żadnej ze stron nie zależało na tym by po zapoznaniu się z pozycją nagle nabrać przekonań do jednej lub drugiej strony "konfliktu": tu chodziło, o coś znacznie, znacznie głębszego...
Pzdr.
Postscriptum: Niewątpliwie oskarowy faworyt w swojej kategorii.